Polonia w Corby
A moich sąsiadów "przylegających" do nas, że tak to ujmę, prawie nie słychać. Za to ściany chyba są z papieru bo jak ja oglądam tv i oni to i tak słyszę co u nich leci w tv (ostatnio " Z archiwum X").
Offline
angielka i wodeczka to troche dziwne hm...
moi byli znajomi anglicy, w sensie ona-wino,biale pora niewazna,on piwo zawsze po pracy... w przedostatnie moje urodziny on pil wodke tak jak my i odlecial,wiec ta angliczanka musi byc niezla w te klocki strach sie bac
Offline
A ja się wcale nie dziwię.Anglicy niby wódki nie piją,ale wystarczy w sklepie spojrzeć na taśmę jak im zakupy liczą,to tą wódeczkę wcale nie tak rzadko zobaczyć można
Wydaje mi sie po prostu,że oni ją w drinkach,a nie tak jak my z kieliszeczków popijają
No i dlatego później jak im przyjdzie na polskiej imprze z kieliszka się napić,to odpływają........
Agi a czemu tak o nich "byli znajomi"piszesz ?
Offline
jak przylecialam do Corby to nikogo tu nie znalam,Brenda i Alan(sa okolo 60-tki) byli moimi sasiadami, wiec zaczelismy sie co jakis czas spotykac,czasami chodzilismy do pubu i takie tam.Ale wiadomo,pozniej poznalam inne osoby a oni wiekiem sa troche starsi,wiec tez chcialam sie spotykac z innymi ludzmi.W koncu doszlo do tego,ze jak jeden dzien nie zadzwonilam to byla awantura,ze sie nimi nie przejmuje i wiecznie cos.Ja nie jestem niczyja wlasnoscia i to juz zaczelo byc troche chore bo tak samo ja potrzebowalam ich jak i oni mnie i sie skonczylo.Troche przykre,ale ile mozna sie meczyc
Offline
domy opieki mają przes.......
ale oni tu się nikim specjalnie nie przejmują od przedszkola do starości ... te opiekunki/opiekunowie lepiej nie mówić, lepiej by jakieś chochoły ze słomy w kątach poustawiali i ekologicznie i milej by było
Offline
Gość
Ja przeprowadzałam się w 7 miesiącu...Dom doprowadzaliśmy do stanu używalności dobrych kilka dni ( drapanie starych tapet ). Plecy mi wysiadały ale warto było